Jak zarobić na sałatkach?

salad story

Wczoraj było o klonowaniu idei. Postaramy się pokazać Wam na przykładzie Salad Story jak trzeba poukładać biznes by to współgrało ze sobą. Case jest ze specjalną dedykacją dla Radka, który się nas pytał o tego typu biznesy

Co chwilę powstają nowe sieci pizzerii, kebabów, chińskiego jedzenia, ale o dziwo poza Salad Story nie ma innych konceptów zbudowanych wokół sałatek. Poniżej w paru żołnierskich słowach wytłumaczymy, z czego się biorą w miarę dobre rezultaty tej sieci.

„Trend na zdrową żywność”. Jakiś czas temu zaczęto liczyć kalorie i ludzie starli się bardziej świadom faktu iż typowy polski schabowy nie wpisuje się dobrze w siedzący tryb życia. Salad Story oferuje coś co bardziej wpisuje się w ideę zdrowego niskokalorycznego odżywiania się. Nadal jest to fast food ale na sałatce z dodatkami ciężko zbudować 20 kg nadwagi

Operacyjna doskonałość zbliżona do fast foodów”.  Tak salad story to fast food – przygotowują sałatki z wcześniej pokrojonych warzywa, mięsa i dodatków, co znacząco skraca czas przygotowania potraw. W przypadku ich lokali nawet nie można mówić o restauracjach (nie ma tam kuchni) a raczej o miejscu „montażu” sałatek. Znacząco to zmniejsza koszty i wymagania wobec lokalu. Daje też możliwość efektywnego wykorzystania przestrzeni – nie ma potrzeby wydzielani kuchni, magazynku i toalety do klientów. Zwróćcie także uwagę jak niewiele składników potrzeba do sporządzenia szerokiej gamy produktów (jest to typowe dla fastfoodów)

Receptury”. Salad Story od początku nie szło w typową polską sałatkę (kiszona kapusta z marchwią) i dało szeroki wachlarz sałatek. Mocny punkt to też sosy czyli tak naprawdę to co decyduje o smaku sałatki

„First mover advantage” . W wielu branżach występuje coś takiego jak first mover advantage – czyli pierwszych, który wchodzi na rynek zdobywa tak mocną pozycję, że trudno go gonić potencjalnym konkurentom. Może być to związane z rozmiarem rynku (zbyt mały by wyżywić 2 graczy) lub np. z zajęciem wszystkich potencjalnych dobrych miejsc. Salad Story to trochę mix obu. Faktem jest że konkurencji nie widać i nie słychać

„Szybka ekspansja” – Salad Story bardzo szybko zbudowała sieć w szczególności w centrach handlowych. W biznesie retailowym (sklepy, usługi dla ludzi) jest to o tyle ważne, że tworzy postrzeganie brandu – brand sieciowy ergo bardziej solidny.

„Trend jedzenia na zewnątrz”.  Ostatni dość istotny element układanki to coraz większa liczba osób, która jada poza domem i co więcej robi to dość regularnie a nie tylko od święta.

Na wstępie mówiliśmy, że Salad Story radzi sobie w miarę ok, ale daleko jest od rentowności sieciowych fastfood. Ma ona parę problemów strukturalnych. Zapewne główny to brak w ofercie czegoś na śniadanie i kolację (śniadania próbują wprowadzać). Salad Story to raczej koncepcja obiadowa. Podejmowane są próby poszerzenia menu by zaadresować też inne potrzeby jedzeniowe – na razie bez większego skutku. Jest to tez koncept, który dla wielu osób z definicji odpada, co ogranicza zapewne potencjał wzrostu tylko do dużych miast i raczej o centrów handlowych. Na pewno jest to ciekawy przykład na to jak można można klonować ideę na nowy zupełnie grunt.

Resztę caseów w uporządkowanej tabeli znajdziesz tutaj: Lista caseów Startup Akademia

P.s. Jeśli interesują Cię tematy restauracyjne polecamy nasz blog Smart Resto i fanpage