Jak stworzono Tindera?

tinder

StartupAkademii raczej nie czytają gimnazjaliści, więc w końcu możemy pogadać o bardzo sexy startupie, który wystartował pod koniec 2012, miał w styczniu 2014 drobne 10 milionów użytkowników a już pod koniec 2014 doszedł aż do 40 milionów użytkowników. Mowa o czymś, co bardzo możliwe, że macie na telefonie, czyli o Tinderze – aplikacji do szybkiego zapoznawania się. Działanie jest bardzo proste – po powiązaniu aplikacji z Waszym kontem na facebooku lub instagramie i ustawieniu Waszych preferencji, co do płci i wieku pokazują się foty osób – jeśli Wam się podoba przerzucanie fotkę w prawo; jeśli nie to w lewo. Jeśli oboje się sobie podobacie otwiera to możliwość czatowania ze sobą ergo cyber-randka się zaczyna

Pokrótce będzie dziś o tym, dlaczego udaje im się rosnąć, a w przyszłości może nawet osiągnąć rentowność

„Customer experience”. Pierwsza najważniejszarzecz to oczywiście fakt, że jest to dobry, dopracowany produkt, który wykorzystuje leniwą naturę ludzką. Gdyby przenieść to w jaki sposób działa większość portali randkowych do realu, to wyglądałoby to mniej więcej tak – podchodzicie do dziewczyny z 20 stronicowym kwestionariuszem na bazie fotografii jej koleżanki sprzed 10 lat 😉 . Człowiek potrzebuje dosłownie paru sekund by stwierdzić czy ktoś mu się podoba czy nie  – i tak właśnie działa tinder – w ciągu paru sekund na bazie paru fotek, sugestii, co do wspólnych zainteresowań (info pochodzi z zalajkowanych stron na facebooku), ewentualnie wspólnej sieci znajomych podejmujesz decyzję czy jesteś zainteresowany i jeśli oboje „w ciemno” jesteście na TAK możecie zacząć rozmowę o polityce, kulturze albo jakimś wspaniałym serialu 🙂 . Jest to oczywiście produkt mobilny (średni plusik) i lokalny (bardzo duży plusik) co idzie ręka w rękę z naturalnym sposobem zapoznawania się. Ważną rzeczą przy customer experience jest również wykorzystanie tzw „true identity” – podobnie jak facebook i linkedin, tinder w mniejszym stopniu jest przepełniony dziwnymi bytami o dziwnych pseudonimach – w większości przypadków widzisz (lepszą, bo wyselekcjonowaną) ale prawdziwą częścią życia innych osób bo musisz się zarejestrować przez swoje konto na facebooku. Ważną częścią user experience jest też fakt, że produkt jest DARMOWY w bogatej wersji podstawowej.

„Strategia wzrostu”. Strategia wzrostu tindera jest przykładem wykorzystania maksymalnego skupienia i sprytu. Pierwszych użytkowników pozyskano w oparciu o bractwa na uczelniach amerykańskich. Wpierw oczywiście uderzano do studentek i przekonywano je do stworzenia konta na tinderze – pięć minut później z dużą ilością żeńskich profili dokładnie taką samą (ale za pewne szybszą) prezentację tindera wykonano po drugiej stronie ulicy w bractwie męskim. Mężczyzn łatwiej było przekonać, gdy mogli od razu znaleźć dziewczyny ze swojej okolicy. Zawsze warto jest zapewnić zasób dobra rzadkiego (tzw. supply seeding) by móc wystartować z tego typu biznesem (2-sided market). Dodatkowo włącza się z czasem tzw. network effect, czyli im więcej osób jest w danej sieci tym łatwiej jest kogoś znaleźć i tym większa pokusa by dołączyć (tudzież tym większa kara za brak obecności w sieci).

„Kampania wiralna”. Wiralność to główne źródło wzrostu tindera. Oprócz poleceń konsumentów (Word of Mouth – WOM) i network effect wykorzystano dość intensywnie celebrytów (np. słynna sportsmentka w Soczi mówiła w każdym wywiadzie o korzystaniu z tindera). Duża ilość artykułów, parę pozwów sądowych i skandali dało również trochę wzrostu aplikacji. Co ciekawe jest większa akceptacja społeczna do korzystania z tindera niż tradycyjnych portali randkowych. Mniejsza jest też Wasza ekspozycja – nie musicie tworzyć super banalnych opisów samych siebie, które przypadkie znajdzie Wasz przełożony lub dobry kolega w sieci; aplikacja sama podpowiada gdzie są podobieństwa między Wami

„Grywalizacja”. Tinder subtelnie, ale stanowczo wykorzystuje elementy grywalizacji – każda osoba to karta; użytkownicy przerzucają je dopóki nie dostaną nagrody w postaci osoby, która również ich polubiła. Jak dodamy to tego wysiłek fizyczny to już wiecie, dlaczego używanie aplikacji jest uzależniające. Dojść ważne jest też to, że możecie w nią „grać” w dowolnym miejscu. W wielu krajach użytkownicy używają jej w dużej mierze do poprawy sobie humoru – długa lista osób, które uważasz za atrakcyjne ze wzajemnością daje pozytywnego kopa dla Twojego ego. W ten sposób tinder nie traci też użytkowników po znalezieniu docelowego partnera / partnerki tak jak to ma miejsce w przypadku tradycyjnych portali randkowych

„Głębokie kieszenie matki”. Tinder nie jest samodzielnym startupem, lecz raczej efektem wewnętrznej hodowli IAC, która jest właścicielem dużego portalu randkowego w USA: Match.com. Bez tego nie byłby w żaden sposób nie byłby w stanie urosnąć do 40 milionów darmowych użytkowników. Tinder korzysta nie tylko z pieniędzy ale również z doświadczenia  w biznesie randkowym Match.com – znacząc ułatwia to zadanie. Więcej o startupowaniu po skrzydłami korporacji dowiesz się tutaj.

„Ekspansja międzynarodowa”. Ostatni ważny element to powtarzanie tego co udało im się zrobić w USA na nowych rynkach. Ma to wiele zalet: w dobie gdzie relatywnie dużo ludzi jest ciągłymi nomadami budujesz dzięki ekspansji narzędzie do budowania relacji w nowym miejscu, zabijasz po drodze potencjalne klony, które mogłyby Ci zagrozić w przyszłości, tworzysz dodatkowy buzz, który wspiera również wzrost w USA.

Tyle w skrócie o tym jak budować tego typu biznes. Drobna uwaga – tinder nadal szuka modelu zarabiania, więc daleki jest od rentowności. Na razie pomysłem są konta premium, które dają większe możliwości niż konto darmowe (np. możesz powrócić do osób, które uznaliście chcący lub nie za mało atracyjne, możecie też sprawdzać osoby w innych miastach itp.)

Z dalszych lektur polecamy:

  1. Tinder – growth engines
  2. Ściąga z tego co warto przeczyta o marketplacach by zrobić je dobrze
  3. Jak prowadzić startup będąc częścią korporacji
  4. Case udanych 2-sided market. Jest od kogo się uczyć więc polecamy sięgnąć do casu Udemy Airbnb, 99designs, Homejoy , Legimi, Sprig i wiele innych – wykaz znajdziecie w naszej bazie casów pod hasłem 2-sided-market.
  5. Długi i ciekawy artykuł o grywalizcji  i przykłady jej zastosowania