Dlaczego BlaBlaCar odniósł sukces?

blablacar

Staraliśmy się już wytłumaczyć Ubera, więc pora na kolejny ciekawy startup transportowy – BlaBlaCar. Pod wieloma względami jest to startup wyjątkowy – nie dosyć, że zrobiony przez Francuzów (rzadko się im udaje ta sztuka) to jeszcze całkiem przemyślany i z mocną pozycją lidera we wszystkich krajach europejskich. Tradycyjnie postaramy się pokazać, co musieli zrobić by z lokalnego startupiku stać się globalnym gracze.

„Value proposition”. W skrócie BlaBlaCar jest platformą do podróży długodystansowych, gdzie kierowca jadący z punktu A do punktu B zabiera ze sobą obce osoby podróżujące na tej same trasie – w zamian dostaje od nich zwrot części kosztów na benzynę. Poniższy filmik pokazuje jak to działa w praktyce:

Teraz wydaje się to być oczywiste, ale gdy zaczynali zapewne wielu pukało się w czoło, bo grupa Francuzików próbowała przekonać, że warto jechać płatnym autostopem, czyli próbowali z czegoś darmowego zrobić płatne i co więcej zrobić z tego zjawisko masowe.  Tak jak pisaliśmy (więcej: https://startupakademia.pl/2014/10/21/modele-revenue-streams-kiedy-ktory-stosowac/) czasami główna część innowacji nowego startupu to zmiana modelu zarabiania. BlaBlaCar wykonała dużą pracą po stronie profesjonalizacji „jeżdżenia autostopem” (podobnie jak Airbnb zrobiła z couchsurfingiem) pracując nad elementami jak zaufanie, bezpieczeństwo jazdy, motywacja dla kierowców by brali autostopowiczów, łatwy sposób rozliczania się. By załapać się na parę trendów dodano jeszcze aspekt ochrony środowiska (jadąc wspólnie mniej zanieczyszczamy środowisko – rzeczywiście w samochodach BlaBlaCar jedzie średnio 2,7 osoby w porównaniu ze średnią dla Europy w wysokości 1,7) oraz aspekt społeczny – masz towarzystwo więc się nie nudzisz (tudzież nie zasypiasz 😉 ) za kółkiem.

Warto też pamiętać, że w Europie wartością dodaną jest głównie oszczędność, ochrona środowiska, ale w krajach mniej rozwiniętych (India, Rosja, Turcja) jest to tworzenie nowych możliwości przewozowych tam gdzie infrastruktura jest słaba.

„Budowanie biznesu, jako zjawiska społecznego”. BlaBlaCar od początku duży nacisk kładzie na społeczny aspekt podróżowania – poznawanie nowych ludzi. Paradoksalnie on-linowe narzędzie pozwala wygenerować off-linowy kontakt a ten z kolei tworzy on-linowo i off-linowo komunikat: rekomendacje, Word of Mouth / polecenia do innych użytkowników i oczywiście oceny dla uczestników BlaBlaCar. Wiele z nich jest dość osobista i widać, że tak naprawdę ocenia się nie tyle usługę, co osobę (co świetnie widać w tym jak są pisane opinie). Dość istotny element to bla-meter, którym określasz jak bardzo jesteś otwartym na rozmowę towarzyszem podróży (3xbla to bardzo rozmowna osoba)

Taka formuła, czyli nie tylko oparcie się o aspekt praktyczny (oszczędność pieniędzy), ale także społeczny pozwala też poszerzyć grono potencjalnych odbiorców – targetujecie nie tylko sknerów, ale także ludzi otwartych na poznawanie nowych osób. Poniżej prezentacja z pokazaniem wpływu, jaki takie podejścia do biznesu ma na sposób pozyskiwania klientów / ruchu.

„Bezpieczeństwo i zaufanie”.  BlaBlaCar to ucywilizowany autostopem z wątkiem ekonomicznym, ale by wyjść poza rzeszę zwolenników mocnych wrażeń musisz mieć system, który nie pozwala wszystkim groźnym ludziom (psychopatom, gwałcicielom i okrutnym nudziarzom) brać udział w tej społeczności oraz stworzyć mechanizm weryfikacji / oceny.

BlablaCar udało się to całkiem nieźle. Po pierwsze, nie pozwalają by do systemu miały dojście osoby anonimowe – w niektórych krajach wymagany jest nr telefonu, logowanie przez facebooka a do możliwości zarabiania (otrzymywania pieniędzy od podwożonych osób) potrzebne jest konto bankowe, notka biograficzna. Jako pasażer masz również możliwość przejrzenia, jakiego typu ludzie wcześniej podróżowali z danym kierowcą (jest też funkcjonalność „ladies only”). Każdy system da się oszukać, ale przynajmniej na dzień dobry odsiewasz duża liczbę potencjalnych problemów.

Resztę załatwiają oceny, feedback, opis danej osoby przez współtowarzyszy. Co ważne nie tylko ocenia się kierowcę, ale również pasażera.

Poniżej więcej szczegół (od strony 12)

“Definiowanie się, jako firm europejska”. BlaBlaCar dość szybko nastawiła się na bycie firmą europejską a nie tylko francuską. Ze względu na różnicę w języku, kulturze, prawie podatkowym w Europie dość często mamy do czynienia z firmami, które starają się być najlepsze, ale tylko w swoim kraju. BlaBlaCar wiedział, że by być firmą stabilnie rozwijającą się musi zmienić w firmę nastawioną na cały rynek europejski a nie tylko kraj nad Sekwaną. Niby banalna decyzja, ale ma duże implikacje praktyczne: nie możesz mieć nazwy francuskiej (tak jak BlaBlaCar na początku), musisz mieć zespoły lokalne, które rozumieją różnicę między krajami, musisz rekrutować zespół międzynarodowy a nie tylko przedstawicieli jednej nacji (patriotyzm lokalny jest nada bardzo mocny w krajach europejskich) itd. Dzięki temu są w stanie dzisiaj z firmy europejskiej stać się globalną.

„Jeden spójny przekaz (zewnętrznie i wewnętrznie)”.Ostatni element układanki to postawienie na jeden spójny przekaz: jedna nazwa, jeden customer experience, ten sam sposób promowania. Gdy chcesz być firmą globalną operującą na wielu rynkach znacząco to upraszcza model biznesu i pozwala Ci szybko rosnąc. Co więcej klienci korzystając z Twoich usług w różnych krajach nie mają dysonansu poznawczego wynikającej z różnicy między jednym BlaBlaCar a drugim. W stosunku do pracowników stosują te same wartości i starają się aby było zachowane na początku poczucie że robią coś fajnego i wielkiego (tworzą alternatywny system transportowy i pozwalają ludziom poznawać ciekawe osoby i przy okazji zarabiać 😉 .  Uciekają się też do prostych rozwiązań, które sprzyjają tworzeniu wśród pracowników większego zaangażowania: możesz pracować przez tydzień w innym biurze BlaBlaCar, często robią spotkania ludzi z różnych regionów i co tydzień spotkania zespołów, które są nadawane do oddziałów.

Tyle w skrócie. Warto też zwrócić uwagę, że BlaBlaCar ma trochę łatwiej niż Uber – nie musi toczyć, co chwilę batalii prawnych z korporacjami taksówkowymi i urzędami. Dodatkowo nie musi też tworzyć podaży (BlaBlaCar nadal jest marketplacem) – podaż już jest; trzeba ją jedynie przekonać by dołączyła do systemu 😉 .

Nie ma też startupu, który nie dostałby paru prezentów od losu.  W przypadku BlaBlaCar był to strajk pracowników transportu we Francji w 2007 oraz wybuch wulkanu na Islandii w 2010 – nagle zaczęto szukać alternatyw transportowych.

Na deser polecamy wywiad ze współzałożycielem BlaBlaCar – Nicolas Brusson, który ma bogate doświadczenie po stronie startupów jak i VC. Dowiecie się z niego:

  1. Jak wyglądało jego doświadczenie ze startupami i VC
  2. O co biega w zasadzie ABF (Always Be Fundraising)?
  3. Jak wyglądały początki firmy i skąd się wzięła nazwa?
  4. Kiedy postanowili być Europejską a nie Francuską firmą?
  5. Jak tworzą i podtrzymują jedną kulturę i wartości w firmie?
  6. Jaki mają plan rozwoju firm oraz parę rad na temat biznesu w tym na temat roli doradców w startupie .

A z dalszych lektur polecamy

  1. Case Ubera – lektura obowiązkowa
  2. Podsumowanie marketplaców
  3. Nasze szkolenie, w którym jest dość długi i wyczerpujący wykład na temat marketplaców (kliknij tutaj by dostać 50% zniżkę lub zapisz się na newsletter by dostać 70% zniżkę)